Klatka schodowa doczekała się kamienia
Długo to trwało, pewnie ponad pół roku... ale w końcu kupiliśmy i ułożyliśmy kamień na klatce schodowej.
Można uznać, że klatka schodowa skończona.
Długo to trwało, pewnie ponad pół roku... ale w końcu kupiliśmy i ułożyliśmy kamień na klatce schodowej.
Można uznać, że klatka schodowa skończona.
Uwielbiam mój kominek.
21 marca sama osobiście go pierwszy raz rozpaliłam. Moja koleżanka z Krakowa jeździła rowerkiem i witała wiosnę fotografując kwatki a ja miałam w domku jeszcze zimę i próbowałam rozpalić kominek.
Najpierw się skaleczyłam siekierą jak próbowałam udziabać małe kawałki drewieniek, później jak blondynka zrobiłam stosik w kominku, podłożyłam GAZETĘ (o zgrozo) i podpaliłam, gazeta się spaliła, dymu się narobiło.... i nic.
Dopiero wykonałam telefon do przyjaciela i się okazało, że jest sobie na parapecie taka mała kostka, którą się podpala i podkłada pod drewienka.
Prościzna :)
A to nasza półka na drewnienka, zrobiona przeze mnie i mężusia osobiście.
Można kupić gotowe, ale co to za frajda zrobić samemu.
Szafa miała być zabudową od sufitu po podłogę, z przesuwanymi drzwiami z grafitowym lustrem....
Zmieniałam zdanie, zamówiłam białą, z otwieranymi drzwiami i tylko na 210, bo po co ja mam skakać po krzesłach i upychać coś pod sufitem??? To nie blok, to nasz domek :) mamy garderoby, strychy, przestrzeń ....
Kurcze jak trudno się przestawić.
Mąż się zdziwił, nic nie wiedział o zmianie planów, jak Panowie postawili szafę to tylko spytał - to nasze?
Mamy kuchnię.
Biała, bo od strony północnej.
Piękne panele widziałam jak byłam u znajomych, zakochałam się w kolorze, strukturze i tym, że z daleka wyglądały jak deska. Przez kilka dni biłam się z myślami jak do nich zadzonić i poprosić o nazwę - co to jest. nie chciałam być posądzona o kopiowanie czyiś wnętrz.
Zadzwoniłam, dostałam i producenta i dokładny numer panela. Podjechałam do zaprzyjaźnionego sklepu w sobotę rano, żeby wziąć panele do domku i sprawdzić jak będą wyglądały. W sklepie Pan namówił mnie jeszcze do zabrania kilku (dokładnie 6) innych desek - tak dla porówania. I powiem - SZOK, te moje wymarzone, wyproszone... nie pasowały w ogóle. Wzięłam takie, na które w sklepie nie zwróciłam większej uwagi, bo wydawały mi się nieciekawe. Okazało się, że właśnie pasują idealnie.
Wniosek - zawsze wszystko trzeba najpierw przywieźć do domku, przymierzyć i dopiero zdecydować.
Teraz "walczę" z listwami, czy białe z MDF? a może drewniane dębowe? w kolorze drzewa czy może pomalować na biało? ale nie na taką biel, biel, tylko chyba takie przecierane...... jeszcze nie zdecydowałam. Poczekam jak zamontują drzwi.