Układamy kanalizację
Jak już w końcu skończyliśmy niekończącą się historię... z piachem... to od rana RAZEM z mężem wzieliśmy się za kanalizację.
Nie robił tego z 10 lat, ale przecież doszliśmy do wniosku, że jaka to może być filozofia znowu w ułożeniu kanalizacji.
Przed zasypaniem piachu wycieliśmy już dziury w ścianach nośnych... i zrobiliśmy to dobrze, bo spadeczek wyszedł nam idealny.
Tylko przeliczyliśmy się z czasem.... zeszło się calusieńki dzień...
Było prawie 30st na dworze... ale się ładnie opaliliśmy ::)))